Szanowni Państwo! Poprzednim razem mówiliśmy o najskuteczniejszych prezesach świata oraz 5 kluczowych zadaniach liderów, a także 14 lekcjach, którymi wzbogacił naukę o przywództwie Steve Jobs. Świat zmienia się jednak zbyt szybko, aby zamykać się na to, co nowe. Tym bardziej, że do naszych drzwi już nie puka, a zaciśniętą pięścią wręcz wali pokolenie Y wychowane w duchu równości, braku granic i globalnych gustów.

Dla poprzednich generacji to być może kuszące, ale tego pokolenia nie przekonacie do siebie stwarzając możliwość siedzenia do późna w pracy, wtłaczając w korporacyjny mundurek oraz kreując wizję odcinania kuponów od wrzodów żołądka za 20 lat. Millennialsi mówią, cytując klasyka: I want it all, I want now! Chyba wiecie Państwo o czym mówię, prawda? Są dwie możliwości. Możemy próbować ich zmienić – uwaga, to co najmniej karkołomne; albo zaangażować. Jak to zrobić? Nie ma tu jednej recepty – kilka podaliśmy w wydaniu specjalnym „Harvard Business Review Polska” poświęconym właśnie pokoleniu Y – jednak na pewno pomoże opanowanie trzech umiejętności menedżera XXI wieku. Co trzeba zrobić?

Poznaj wielokulturowy kod

Tak jak wspomniałem, generacja Y to pierwsze wychowane w globalnej wiosce pokolenie, dla którego wielokulturowość nie powinna być barierą. W końcu millennialsi często wyjeżdżają na wymiany studenckie, znają z Facebooka ludzi, których nigdy w życiu nie widzieli i wyznają zasadę jednej rasy… ludzkiej rasy. A jednak swobodne przełączanie się między kodami kulturowymi to sztuka znacznie trudniejsza. Potrzebna jest zdolność do pokonania psychologicznych barier, które powstają, gdy wiedzę o danej kulturze próbujemy zastosować w praktyce. Menedżerowie często czują fałsz, jeżeli ich zachowanie jest sprzeczne z głęboko zakorzenionymi wartościami i przekonaniami. Jeśli pracowaliście Państwo w międzynarodowej korporacji, na pewno wiecie, o czym mówię, prawda? Dlatego rekrutowanie osób posiadających tę rzadką umiejętność, w przypadku, kiedy sami jej nie mamy, okazuje się kluczowe dla funkcjonowania w wielonarodowym środowisku.

Bądź autorytetem społecznościowym

Drugą z wyjątkowo ważnych kompetencji menedżerskich w świecie 2.0 jest wywieranie wpływu w internecie. Posiadanie szerokich kontaktów w wirtualnych sieciach społecznych może pomóc w poszukiwaniu talentów, partnerów biznesowych oraz oczywiście pracy. W końcu na LinkedIn nie funkcjonujemy, po to by godnie reprezentować obecną firmę, ale aby znaleźć nową, a właściwie, aby to ona znalazła nas. Jednak żeby stworzyć dobrą sieć wirtualnych kontaktów, należy skoncentrować się na: reputacji, specjalizacji i pozycji w sieci. Reputację budujemy oferując interesujące treści oraz przyciągając uwagę do swoich poczynań. Specjalizacja pomaga w kreowaniu statusu eksperta w danej dziedzinie. Jednak największą wartość ma tu budowanie pomostów między różnymi społecznościami, bycie społecznościowym autorytetem, łącznikiem, bez którego ważne przedsięwzięcia nie miałyby miejsca. Mogą dzięki temu również powstawać rozwiązania crowdsourcingowe, expertsourcingowe, czy crowdfoundingowe.

Żongluj zadaniami

Trzecią z umiejętności menedżera w wersji 2.0, o który szerzej możecie przeczytać Państwo w lutowym numerze „Harvard Business Review Polska”, jest świadoma podzielność uwagi. Proszę się zastanowić, czy zawsze wykonujecie Państwo jedno zadanie w danym momencie? Ile razy w ciągu dnia musicie się przełączyć na inne? To dobrze, że tak jest? Współcześni pracownicy przerzucają się z jednego zadania na inne średnio co trzy minuty. Jeśli coś odrywa naszą uwagę od jakiejś czynności potrzeba aż 25 minut, aby do niej wrócić, tak? Dlatego większość osób uważa, że trzeba eliminować przeszkadzacze. Ja jednak – patrząc na moich menedżerów, między innymi z pokolenia Y – którzy robą pięć rzeczy na raz, są w dwóch miejscach jednocześnie i jeszcze słuchają przy tym muzyki, stwierdzam, że to nie takie oczywiste. Wszystko wskazuje na to, iż nauczyliśmy się radzić sobie z multitaskingiem. W końcu mózg ludzki jest w naturalny sposób przystosowany do działania w trybie wielozadaniowym, tak jak millennialsi, którzy w jednej ręce mają smartfon, a w drugiej mysz.