Jeśli jesteś menedżerem w dużej firmie, nie oczekuj, że tzw. przeciętni ludzie będą cię lubić. Rosnące pakiety wynagrodzeń szefów firm, kolejne serie zwolnień grupowych pracowników oraz łamanie etycznych reguł przez spółki takie jak Enron, WorldCom, Hewlett—Packard, a także upadek tego, który był za duży, aby upaść – Lehman Brothers – wszystko to stało się przyczyną nienotowanego wcześniej wzrostu powszechnej niechęci do menedżerów wyższego szczebla.
Badanie przeprowadzone już w 2005 roku przez agencję badawczą Roper pokazało, że naganne postępowanie w biznesie jest czymś powszechnie spotykanym według 72% respondentów. Tylko 2% uważało, że szefowie dużych firm są „szczególnie godni zaufania” i te wyniki – zdaniem Kathy Sheehan, wiceprezesa w GFK Roper Consulting w Nowym Jorku – „nie poprawiają się”. Jednocześnie ludzie domagają się, by firmy lepiej dbały o swoich pracowników, społeczność lokalną i środowisko.
Dziś na przywódcach biznesowych spoczywa znacznie większy niż kiedyś obowiązek naprawy relacji z klientami i pracownikami, co można osiągnąć przez położenie silniejszego nacisku na etyczną stronę działalności biznesowej – twierdzi Howard Gardner, profesor psychologii procesów poznawczych w Harvard Graduate School of Education w Cambridge, w stanie Massachusetts. Gardner jest wybitnym psychologiem, ale nie etykiem. Jednak za swoją najważniejszą powinność uważa zrozumienie, jak rozwijają się (lub nie) moralne i etyczne zdolności człowieka. Jego refleksje w kwestiach etycznych mają głęboką naukową podbudowę i obejmują szeroki zakres tematów. W nowatorskiej książce Frames of mind z 1983 roku wyłożył swoją teorię, według której jednostki posiadają nie jedną inteligencję, tylko wiele jej odmian – lingwistyczną, logiczno-matematyczną, przestrzenną, kinestetyczną (objawiającą się w sprawności ciała), muzyczną, interpersonalną i intrapersonalną (dotyczą relacji wewnętrznych).
Teoria ta, którą Gardner stale cyzeluje, znalazła szeroki oddźwięk w społeczności oświatowej, a nauczyciele na całym świecie zaczęli przygotowywać lekcje z myślą o poszczególnych rodzajach inteligencji. Gardner został uwikłany w kwestie etyczne, gdy zorientował się, w jaki sposób jego idee są przyjmowane przez ludzi, których misją jest edukowanie społeczeństwa. Część szkół i niemała grupa polityków zaczęła twierdzić, że niektóre grupy etniczne nie posiadają pewnych rodzajów inteligencji. Jako twórca teorii, Gardner poczuwał się do obowiązku potępienia tak wypaczonych interpretacji swojego dzieła. Później, prowadząc na Harvardzie zajęcia pod nazwą „Umysł, mózg i kształcenie”, zaczął rozważać pewne dylematy moralne, jak na przykład kwestię, czy należy dzielić się z rodzicami niepokojącymi wynikami skomplikowanych testów, ujawniających genetycznie uwarunkowane zaburzenia pracy mózgu dziecka, zwłaszcza gdy nie ma sprawdzonej metody interwencji.
Najważniejsze obserwacje Gardnera, dotyczące etycznego umysłu, są wynikiem ponad 12 lat badań nad pracującymi zawodowo specjalistami z różnych dziedzin. Od 1995 roku, wraz z zespołami badaczy z czterech uniwersytetów, dociekał, w jaki sposób ludzie starają się wykonywać „dobrą robotę” – to jest pracę wysokiej jakości, która ma znaczenie dla społeczeństwa, przyczynia się do poprawy życia innych i jest wykonywana z poszanowaniem standardów etycznych. Badacze zaobserwowali także na własne oczy, w jaki sposób idea „dobrej roboty” ulega erozji wskutek oddziaływania sił kulturowych, ekonomicznych i technologicznych. W książce Five Minds for the Future (która ukazała się nakładem wydawnictwa Harvard Business School w 2007 roku) prof. Gardner zastanawia się nad tym, co prowadzi do rozwoju etycznej części umysłu. Udziela w tej książce odpowiedzi na szereg bardzo ważkich i aktualnych pytań.