Szanowni Państwo! Pewnie zastanawiacie się czasem, co sprawia, że niektórym zarządzającym udaje się oprzeć zawirowaniom rynku i wbrew wszystkim osiągać ponadprzeciętne wyniki. Jak to się dzieje? Co trzeba zrobić, aby być najlepszym? I kto może stanowić dla nas wzór?

Myślę, że odpowiedź może Was zainteresować. Próbują jej udzielić Morten T. Hansen, Herminia Ibarra oraz Urs Peyer w badaniu mającym wyłonić najskuteczniejszych prezesów świata.

Paradoks zarządzania

Już na początku zwracają uwagę na ciekawy paradoks. Z jednej strony prezesom zarzuca się, że zamiast wybiegać myślą w przyszłość, koncentrują się na celach krótkoterminowych. Z drugiej robi się wszystko, aby właśnie tak było. W końcu jeśli nie realizują prognoz kwartalnych lub rocznych, w najlepszym wypadku ich wynagrodzenie spada, a przyszłość maluje się w wyjątkowo ponurych barwach.

Dodatkowo większość firm nie posiada systemu mierzenia wyników długoterminowych, co zgodnie z myślą Petera Druckera, sprawia, że nie potrafią nimi skutecznie zarządzać. W konsekwencji w tych firmach panuje kultura tymczasowości, w której trudno o innowacyjność i wizję. Umyka w ten sposób również istota bycia CEO, czyli budowanie odpornej na czas przewagi konkurencyjnej, prawda? Zastanówcie się, czy wiecie dokąd prowadzicie Waszą organizację? Na szczyt? A może w przepaść?

Poznaj sekret sukcesu

Oczywiście są chlubne wyjątki. Jak się Państwu wydaje, kto zajął pierwsze miejsce na liście najskuteczniejszych prezesów świata? Fani marki Apple nie będą raczej zaskoczeni tym, że Steve Jobs okazał się niekwestionowanym liderem. Między 1997 a 2011 rokiem wartość rynkowa jego firmy wzrosłą o 359 miliardów dolarów, a stopa zwrotu dla akcjonariuszy rosła średnio o 35% w stosunku rocznym.

Drugie miejsce zajął CEO Amazon – Jeffrey Bezos. Pod jego rządami wartość rynkowa internetowego giganta wzrosłą o 111 miliardów dolarów. Co leży u podstaw jego sukcesu? „Lubimy budować innowacyjne rzeczy, ale tylko wtedy, gdy możemy na nich odcisnąć własne, niepowtarzalne piętno” – mówi. Ten sposób myślenia jest niewątpliwie spójny również z podejściem Steve’a Jobsa, który ze zwykłych rzeczy, tworzył niezwykłe produkty. Przekona się o tym każdy kto miał w ręce IPhone’a 4S oraz piątą generację telefonu. Myślę, że Jobs zgodziłby się również z innym stwierdzeniem Bezosa, który mówi: „Jeśli wprowadzasz innowacje i jesteś pionierem, musisz pogodzić się z faktem, że przez długi czas będziesz błędnie rozumiany”. Niewątpliwie smaku rywalizacji między gigantami, bazującymi na nowych technologiach, dodaje także to, że ostatnie miejsce na podium zajął prezes Samsung Electronics – Yun Jong-Yong.

W rankingu można znaleźć wiele ciekawych informacji, również o polskich firmach, oraz odpowiedzi na kluczowe z perspektywy zarządzających pytania. Czy dyplom MBA warunkuje sukces? Czy działania związane ze społeczną odpowiedzialnością mają wpływ na wartość organizacji? Czy prezesem powinien zostać ktoś z zewnątrz, czy z wewnątrz organizacji? Pełną wersję rankingu znajdziecie Państwo w lutowym numerze „Harvard Business Review Polska”.

5 zadań lidera i 14 lekcji przywództwa

Jednak co ze wszystkimi, którzy nie znaleźli się w zestawieniu? Nie są liderami? A może po prostu mieli pecha? Co robią prawdziwi przywódcy? Odpowiedzi na te pytania próbowaliście Państwo udzielić w dyskusji na naszej stronie na Facebooku. Wskazywaliście – zresztą trafnie – na takie cechy jak charyzma, zarażanie innych ideami, czy umiejętność szybkiego kojarzenia faktów. Jim Kouzes i Barry Posner również pokusili się o odpowiedź. Zbadali najlepsze praktyki CEO topowych firm, dzięki czemu wyłonili pięć kluczowych zadań wyróżniających ponadprzeciętnych menedżerów. Zastanówcie się Państwo, czy w Waszym codziennym życiu:

  • definiujecie role i wartości,
  • kreujecie wspólną wizję,
  • rzucacie wyzwania procesom,
  • pozwalacie by działali inni i…
  • dodajecie otuchy?

Niektóre z tych umiejętności mogą wydać się oczywiste, prawda? Niestety dla wielu – mam nadzieję, że nie dla Państwa – nie są. Co do o Steve’a Jobsa, opanował on do perfekcji powyższy zestaw, a nawet go rozszerzył do 14 lekcji, o czym pisał Walter Isaacson w maju 2012 roku. To również ważna nauka dla nas. Bez tych kompetencji trudno o rozwój, innowacje oraz zrozumienie procesów biznesowych. Tym bardziej, że wchodzimy w erę, kiedy za losy firm już wkrótce odpowiadać będzie generacja Y. Tak, to ci ciągle pytający po co?, niezaangażowani i zbyt pewni siebie dwudziestoparolatkowie z obsesją na punkcie najnowszych gadżetów. Czy potraficie Państwo mówić ich językiem? Jak nimi zarządzać? Co powinni robić menedżerowie? Odpowiedź w kolejnej notce.